Bardzo często spotykam się z oskarżeniami o bałwochwalstwo ze względu na kult obrazów. To smutne, ponieważ nawet protestanci i świadkowie kogoś tam zachwycają się kunsztem malarskim katolickich artystów z epoki średniowiecza, czy późniejszych. Wielka szkoda, bo gdyby przejrzeli na oczy i przestali ignorować Pismo Święte (co w sumie dość dziwne że robią, skoro wyznają tylko Biblię), mogliby również cieszyć się pięknem sztuki sakralnej i rozumieć, dlaczego ją tworzymy.

 

Zanim przejdziesz dalej, uprzedzam, że mówię o nauce Kościoła katolickiego, a nie o tym, co mogą twierdzić różni internetowi spece, czy babcie pod kościołem. Nie zajmuję się tutaj obiegowymi opiniami. Pamiętaj o tym, zanim wejdziesz w polemikę.

Modlimy się DO obrazów, czy POPRZEZ nie do Boga?

Głupotą jest sądzić, że modlimy się do obrazu, do rzeczy jako boga. Czy mówimy „obrazku drogi, daj mi zdrowie”? Nie, mówimy do Chrystusa, Maryi, czy też świętych, by wstawili się za nami.

Obraz łaskami słynący nie słynie z nich dzięki fajnej barwie, czy własnej, nadprzyrodzonej mocy. Poprzez niego działa Bóg tak samo, jak działał poprzez węża na palu w Księdze Liczb. Mając na szyi medalik nie wierzymy w to, że kawałek srebra ma właściwości lecznicze czy uspokajające, jak chcieliby tego fantaści spod znaku magicznych kryształów. Medalik, obraz, rzeźba to symbol, przez który zwracamy się do Boga i przez który Bóg działa na nas. Noszenie w portfelu zdjęcia matki czy dziecka nie oznacza, że uznajemy zdjęcie za matkę, czy dziecko. Nie oznacza też, że oddajemy im cześć wbrew 2 Przykazaniu. Kiedy w telefonie słyszę głos znajomego, nie twierdzę, że telefon jest tym znajomym. Podobnie i katolicy całując obraz, czy mając go na ścianie, nie okazują żadnej boskiej czci dla ram drewnianych, płótna, farby, mosiądzu, plastiku czy jakiegokolwiek innego materiału, z którego obraz czy Krzyż jest wykonany.

Wszystkie czynności, takie jak całowanie krzyża, dbanie o obraz, uroczyste jego przenoszenie i podobne zachowania są wyrazem czci NIE DLA RZECZY, A DLA TEGO, KOGO PRZEDSTAWIA. Nie chcesz, by pamiątka po zmarłym dziadku się zniszczyła, albo zgubiła? Nie masz więc powodu, by dziwić się szacunkowi dla świętych obrazów czy rzeźb. Skończmy więc z idiotycznymi teoriami o modleniu się do kawałka płótna, gipsu, drewna i dowolnych innych materiałów.

Święci – wstawiają się za nami, a nie są Bogami

Nonsens rzekomego ubóstwiania świętych też musimy sobie jasno omówić. Nigdzie w katolicyzmie nie ma stawiania świętych na równi z Bogiem. Święty jest człowiekiem, który poprzez niebywałe wypełnianie woli Bożej za życia stał się Mu bliski i po odpowiedniej procedurze beatyfikacyjnej i kanonizacyjnej wyniesiony na ołtarze. Nigdzie nie ma mowy o równości świętego i Boga. To pośrednicy, którzy mogą się za nami wstawić. Tak, jak wpływowy znajomy może się za nami wstawić u szefa, tak święci wstawiają się za nami u Boga. Drugie przykazanie dotyczy ubóstwiania człowieka, tak jak robili to Egipcjanie i Rzymianie.

Człowiek z podstawową wiedzą historyczną wie, że faraon był dla Egipcjan bogiem, podobnie jak Cezar w Rzymie, nawet za czasów pierwszych chrześcijan. Tego tyczy się 2 Przykazanie, ale by to rozumieć, trzeba znać kontekst historyczny Księgi Wyjścia (kontakty z masą pogańskich wierzeń, także z Egiptem). Bez wiedzy pozabiblijnej i brania pod uwagę całego Starego i Nowego Testamentu możemy na podstawie Pisma „udowodnić” wszystko.

Kontekst historyczny Księgi Wyjścia – życie wśród wielu pogańskich wierzeń

Nieznajomość kontekstu historycznego lub jego skrzętne i celowe przemilczanie to domena antyklerykałów, gdy idzie o oskarżenia wobec rzekomej walki Kościoła z nauką, czy wyimaginowany terror Świętej Inkwizycji. Omówienie tego, dlaczego Inkwizycja była świetnym aparatem policyjnym i nie ma nic wspólnego z torturami czy stosami znajdziesz tutaj. Zainteresowanych okolicznościami, w jakich ma miejsce historia starotestamentowego Izraela zapraszam do przeczytania książki „Historia Chrześcijaństwa” tom 1 autorstwa Warrenna H. Carrolla.

W czasach Księgi Wyjścia Naród Wybrany był zewsząd otoczony poganami, którzy atakowali i narzucali swoje wierzenia. Ta sytuacja historyczno-polityczna jest również powodem, dla którego w Starym Testamencie mamy tak wiele walk – nie dało się inaczej ze względu na śmiertelnie niebezpieczne otoczenie (to również przeczytacie w książce). Jeśli usuniemy kontekst historyczny, skazujemy się tak jak większość antyklerykałów pokroju Hitchensa, na kretyńskie hasła i śmieszne teorie, w które nie bez powodu wierzą tylko gimnazjalni ateiści. Bo jak wymagać od starożytnych zachowań i rozwiązań, które znamy dopiero dziś? Analogicznie nikt racjonalnie myślący nie będzie oczekiwał od greckich filozofów dzisiejszej wiedzy na temat astronomii, dlatego nie śmiejemy się z nich, że uznawali ziemię za płaski twór leżący na wielkich zwierzętach.

Mimo to, antyklerykałowie zapominają o kontekście historycznym oskarżając Boga o dopuszczenie wojen w Starym Testamencie, czy Inkwizycję o rzekome tortury. Mowy Apostołów w Nowym Testamencie potwierdzają, że poganie uważali rzeźby za prawdziwych bogów, tak jak przesiąknięci ich kulturą Izraelici ulali sobie cielca i jego uważali za boga. O to właśnie chodzi w 2 Przykazaniu. Dzieje Apostolskie 17,29 mówią poganom „wy czcicie bogów, które wykonały wasze ręce”. Nie ma tam specjalnych oznak protestu, czy zdziwienia ze strony pogan – oni wiedzieli, że tak było i nie była to dla nich żadna obraza. Nie był to dla nich symbol. Był to dla nich bóg. Takim rzeźbom sprzeciwił się Jahwe, co pokażę w dalszej części tekstu.

NA niebie i NA ziemi – chodzi o gwiazdy, słońce, a także zwierzęta, rośliny

Termin „na niebie” – dotyczy słońca, gwiazd itp. (por. Pwt 4:19), które są utożsamiane z bożkami (por. Ez 8:16). To samo dotyczy określenia „na ziemi” (Pwt 4:39), co można wiązać z wszelkimi czczonymi zwierzętami, czy ubóstwianiem niektórych ludzi (jak wspomniałem, w Egipcie faraon był jednocześnie bogiem, podobnież w Rzymie nawet jeszcze za czasów apostolskich), sił przyrody itp. (por. Ez 8:10; Mdr 13:10;15:18; Ps 106:20). A przecież nikt z katolików nie czci gwiazd, zwierząt, czy potworów morskich, tylko Chrystusa, Maryję czy świętych, którzy są w Niebie (i nie, katolicy nie wierzą, że 10 km ponad naszymi głowami można spotkać Boga, tak jak sądzili że sprawdzą to sowieci).
Bardzo dobitnie i bez cienia wątpliwości wyjaśnia to poniższy fragment mówiący, czego tak naprawdę nie możemy czcić.

„Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, abyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Bóg twój, Jahwe, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem” (Pwt .4, 19).

O tym, że 2 Przykazanie dotyczy planet, gwiazd, robienia bogów z ludzi (faraoni, cezarowie) mówi także 16 rozdział Księgi Izajasza, gdzie Bóg zniszczy ołtarze dla słońca, a chwali posąg jako symbol nawrócenia i przymierza.
Bóg, jako wszechmocny i wszechwiedzący, gdyby chciał zabronić tworzenia jakichkolwiek obrazów, rzeźb, dzieł, kazałby natchnionym Autorom Pisma dopisać fragment w stylu „nie będziesz tworzył żadnych obrazów niezależnie od tego, co na nich jest. Koran, książka pisana przez chorego psychicznie pedofilia, obsesyjnego antysemitę i masowego mordercę, jest przecież pełna takich zakazów. Małe szanse są na to, że pomyślał o tym pastuch, a nie pomyślałby o tym Bóg. Dlaczego więc Bóg w Biblii miałby tego nie dodać, gdyby chciał? Pismo jest kompletne, nie róbcie z Boga idioty wkładając Mu w usta słów, których nie miał zamiaru wypowiedzieć.

Czy Bóg jest hipokrytą? Sam tworzy i każe tworzyć symbole i wizerunki

Kiedy czytamy Pismo Święte w całości, widzimy, że Bóg tworzy i sam nakazuje tworzyć wizerunki, rzeźby, posągi. Można argumentować, że Bóg ma prawo robić co chce, a my nie. Owszem, ale zauważmy, że to niespecjalnie zdarza się w Biblii. Jahwe każe robić rzeczy takie jak okazywanie miłosierdzia czy sprawiedliwy osąd i sam również to robi. Nie ma w Biblii czegoś takiego jak np. niesprawiedliwa kara z rąk Jahwe wydana dla zabawy. Ukarani Izraelici, Babilończycy, czy ktokolwiek inny, zawsze dostają powód i wyjaśnienie kary. Nielogiczny jest więc argument, jakoby Bóg kazał nam robić jedno, a sam czynił coś wbrew temu. W tym przypadku – by zakazał nam tworzenia obrazów, czy rzeźb, a sam sobie je tworzył. Bóg nie jest hipokrytą.

Czy więc wąż na palu, przez którego Jahwe uzdrawiał nie jest nam znany Księgi Liczb? Przecież to przez niego Bóg leczył Izraelitów. Problemy pojawiły się dopiero (i to jest bardzo ważne), GDY IZRAELICI ZACZĘLI CZCIĆ SŁUP, A NIE BOGA POPRZEZ NIEGO, NADALI MU IMIĘ I SKŁADALI OFIARY. Bóg kazał Mojżeszowi wykuć złote wizerunki dwóch skrzydlatych cherubów na Arce Przymierza (Wj 25,18-20). Czy nie wiemy, że nakazał stworzyć posągi w Świątyni („dwa zaś cheruby wykujesz ze złota” – Wj 25:18) (1 Krl 6, 23-29)? W widzeniu Ezechiela były podobizny cherubów z twarzą ludzką i zwierzęcą (Ez 41,18-19). Kolumna Jahwe jako symbol nawrócenia Egiptu opisana i pochwalona przez Boga w Księdze Izajasza (Iz 16) to tylko mój wymysł? Czy może jednak wszystko to znajdujemy w Piśmie Świętym, tylko pewne grupy ‚wyznaniowe’ starają się to przemilczeć? Jeśli już macie się za wierzących, to przestańcie choćby z Boga robić idiotę, błagam.

Manipulacja tłumaczeniem jako argument świadków jehowy

W poniższym fragmencie Jahwe nakazuje poprzez materialne przedmioty kultu religijnego oddawać sobie cześć:

„Czcić będziecie mój święty przybytek” (Kpł 26:2).

Świadkowie Jehowy przetłumaczyli ten wyraz jako „szanować”. Tymczasem w języku hebrajskim występuje tam czasownik tîra’u – czcić będziecie (Kpł 26:2 – w odniesieniu do Boga), który w Biblii odnosi się do Boga i oznacza cześć Boską a nie zwykły szacunek.

Biblia pokazuje powszechną praktykę czci sakralnych przedmiotów

Izraelici też modlili się przed Arką Przymierza, która znajdowała się w świątyni (por. Ps 5:8), a świątynię uważali za świętą i przed nią kłaniali się, upadali na twarz (por. Ps 5:8), choć były one wykonane z ziemskiego materiału. Jakub, protoplasta Izraela, kamień nazwał „domem Boga” (Rdz 28:22). Na Arce Przymierza były umieszczone figury cherubów (por. Wj 25:18; 37:7; Lb 21:8), a w świątyni płaskorzeźby (por. 1 Krl 7:31). Jozue oddał też pokłon Arce, pozostając w tej pozycji aż do wieczora i nie przeszkadzały mu w tym figury cherubów (por. Joz 7:6). Bóg nakazał Izraelitom uczynić węża miedzianego i z wiarą na niego spoglądać (por. Lb 21:8n). Ezechiel widząc „Nową Świątynię” mówił o cherubach w niej (por. Ez 41:18).

Jezus zaś nazwał ołtarz „świętym” (Mt 23:19). Jak relikwie przechowywano w Arce Przymierza mannę i laskę Aarona (por. Hbr 9:4). Izraelitom nie był obcy kult przedmiotów związanych z uwielbianiem Boga. Naród Wybrany na polecenie Boga namaszczał ołtarze (por. Wj 29:36; Kpł 8:11; Lb 7:10), ołtarz całopalenia (por. Wj 40:10), święty namiot (por. Wj 30:26), Arkę Przymierza (por. Wj 40:9, Kpł 8:10, Lb 7:1), stelle (por. Rdz 28:18, 31:13) i tarcze (por. Iz 21:5, 2 Sm 1:21). Izraelici mieli też czcić Przybytek (por. Kpł 26:2) i posiadali chorągwie (por. Lb 2:2; 10:17). Bóg zakazywał czcić przedmioty kultów pogańskich, jednak pozwalał i nakazywał czcić to, co jest związane z Jego Osobą, z Jego chwałą – widzimy to powyżej. Skoro w samym Piśmie mamy tyle przykładów oddawania czci przedmiotom związanym z kultem Boga, ignorancją lub celową manipulacją jest twierdzenie, jakoby Pismo zakazywało tego typu praktyk.

Księga Wyjścia NIGDZIE nie podaje numeracji Przykazań

Wiemy tylko, że Przykazań było 10. Ale gdzie jest numeracja? No właśnie. Nie podano jej. Nigdzie nie pisze „po pierwsze – nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Nie ma numerków, pauz, kresek. Twierdzenie, że katolicy wyrzucili, czy skreślili drugie Przykazanie jest bez sensu, ponieważ manipulując Biblią tak, jak robią to różni świadkowie, można podzielić Przykazania w w dowolny sposób, a nawet uznać, że Bóg kłamie i przykazań jest więcej/mniej.

Przykazania katolickie pasują idealnie do symboliki biblijnej liczb i dzielą Przykazania na Boskie i ludzkie

To Bóg, a nie któryś z ludzi wyrył 10 Przykazań na dwóch tablicach. Czemu nie zrobił tego na jednej? Czemu nie dał dziesięciu tabliczek po jednej na każde przykazanie? Odpowiedź jest prosta – jedna tablica zawiera przykazania związane z kultem, świętością i samym Bogiem. Druga z kolei zawiera przykazania dotyczące życia w społeczności. Można powiedzieć, że jedna z tablic jest Boska, a druga – ludzka. Kiedy rozumiejąc to poczytamy Księgę Wyjścia, staje się jasne, jaki podział Przykazań jest prawidłowy.

UWAGA: Nie mylić symboliki biblijnej z numerologią czy kabałą! 3 pierwsze przykazania dotyczą Boga i świąt, a pozostałe 7 – człowieka. Ten podział idealnie pasuje do biblijnej symboliki liczb. Jak wiemy, 3 to liczba boska, symbolizuje również pewność. To, co w Biblii powtórzono 3 razy jest pewne ponad wszelką wątpliwość, dotyczy także spraw Boga (np. „paś owce Moje, paś baranki Moje, paś owce Moje”). Mamy więc trzy pierwsze przykazania dot. kultu Boga – czcij Jednego Boga, nie wzywaj Go na daremno (* na samym dole tekstu ciekawostka na ten temat) i święć dni święte. Po nich jest druga tablica z przykazaniami dotyczącymi życia społecznego. Jest ich siedem, czyli liczba doskonała. Symbolika biblijna nie jest domeną katolicyzmu, dlatego argument, jakobym stosował tutaj tłumaczenie czegoś za pomocą tego czegoś (czyli katolicyzmu za pomocą katolicyzmu) nie ma zastosowania.

Z kolei niekatolicka numeracja jest absolutnie bez sensu, jeśli rozumiemy biblijną symbolikę liczb. Podział 4:6 sugeruje, że przykazania z pierwszej tablicy są w pewnym sensie ludzkie i ziemskie*, a te z drugiej – niedoskonałe (tak jakby wybrakowane 7, także trzy szóstki Bestii jako symbol pychy i wywyższenia się 2x ponad Boskie 333 również z szóstkami nieciekawie się kojarzy). Trudno obronić taką interpretację, bo symboliki liczb z Biblii po prostu wyrzucić się nie da.
* 4 jest najbardziej „ziemską” liczbą. Wynika to z naszej naturalnej obserwacji (cztery kierunki świata, cztery pory roku) i w Biblii również odnosi się często do tego, co doczesne. W ogrodzie Eden ma swoje źródło cztery najważniejsze rzeki świata (Rdz 2,10). Często w opisach architektonicznych występuje (Wj 25-28; Ez 43-48), jak również w wizjach prorockich sygnalizując „pochodzenie” doczesne (Dn 7). Łazarz leżał w grobie również cztery dni (J 11,39).

Żona równa wołu? W niekatolickiej interpretacji najwidoczniej tak

„Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego” Wj 20,17

Kościół katolicki zrobił ukłon w stronę feministek już w samych fundamentach teologii. Nie pożądaj żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy, która jego jest. Czy rozbicie tych dwóch elementów (żony i rzeczy) to taka straszna herezja? Czy żona według antykatolicko nastawionych „biblistów” naprawdę jest równa wołu? Żony nie mam, ale w oborze bym jej nie trzymał. Aby zmieścić się w 10 Przykazaniach w interpretacji niekatolickiej trzeba rozdzielić pierwsze dwa, które Kościół słusznie łączy w jedno – bo dotyczą tego samego. Skoro je rozbijemy, to aby nie wyszło 11, musimy połączyć inne. Padło na żonę i wół. Cuchnie mizoginią na kilometr.

Sztuka jest wyrazem miłości wobec Boga, nie ma powodu by jej zakazywać

Gdyby nie miłość, prawdopodobnie 90% utworów muzycznych by nie powstało. Gdyby nie podziw wobec nieogarnionego piękna, nie powstałby żaden obraz z wyjątkiem tych upamiętniających historyczne dzieje. Te same uczucia towarzyszą wierze w Boga i naturalną potrzebą człowieka jest przelanie wspaniałych stanów na papier, instrument, czy płótno. Kościół rozumie, że darem od Boga jest talent malarski, muzyczny, kreatywność, pomysłowość. Nie zakazuje, podobnie jak nie robi tego Bóg, tworzenia dzieł, które chwalą Jego Majestat i pomagają zbliżyć się do Niego duchowo i emocjonalnie.

Ludzie bez wiedzy teologicznej o wiele łatwiej wyobrażają sobie świętych, czy Boga dzięki sztuce

Obrazy, dźwięki i dotyk mają na nas bardzo silny wpływ, bo za ich pomocą poznajemy świat. Z psychologicznego punktu widzenia o wiele łatwiej modlić się do Chrystusa, gdy na Niego patrzymy – choćby na obrazie. Muzyka kościelna i chorał gregoriański są wspaniałymi dodatkami do liturgii, które wprowadzają nas w inne, silniejsze stany duchowe i pomagają przeżywać Ofiarę w zupełnie inny sposób. Ma to szczególne znaczenie dla osób świeckich, nie posiadających dogłębnej wiedzy teologicznej, do których o wiele łatwiej przemówić i zwrócić ich w stronę Boga wspaniałym dziełem sztuki, piękną świątynią, pokazać ogromną wartość Eucharystii poprzez złote naczynia liturgiczne, bogate zdobienia itp.

Podsumowanie

Tak jak nawrócenie z całkowitego ateizmu, tak też powrót do Kościoła z innych wyznań jest ostatecznie sprawą decyzji. Nie do mnie ona należy, ale mam nadzieję, że materiały tutaj znalezione pomogą komuś tę decyzję podjąć. Korzystaj z niego i przesyłaj innym, jeśli tylko możesz, aby więcej osób dowiedziało się, jak naprawdę wygląda sprawa II przykazania u katolików.