Katedra Notre Dame z pewnością należy do grupy zabytków, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Wyjątkowo strzelista i misternie wykończona świątynia jest bez wątpienia jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie. Wokół tego symbolu Paryża przez stulecia nagromadziło się wiele legend, podań i tajemnic.
Nic zresztą dziwnego, gdyż sama budowa tej architektonicznej perły trwała ponad 180 lat (1163–1345). Było to niebagatelne przedsięwzięcie, wymagające precyzji i niezwykłej wiedzy technicznej. Co warte podkreślenia, katedra stanowi nie tylko wyraz wielkiej czci oddawanej Bogu w tamtym czasie, ale obrazuje również potęgę chrześcijańskiego państwa, które stawało się coraz poważniejszym graczem na arenie europejskiej.
Notre-Dame de Paris, jak nazywają ją Francuzi, została wzniesiona na wyspie Île de la Cité na Sekwanie. Z lądem połączono ją 8 mostami. Ta gotycka budowla została wybudowana w 4. okręgu Paryża, zajmując miejsce dwóch innych kościołów jeszcze z IX wieku. Czas powstania katedry zbiega się z okresem rozkwitu ówczesnego Paryża. Stolica Francji stawała się powoli europejską potęgą, dynamicznie rozwijając się głównie dzięki kontroli przepraw rzecznych i handlu. To właśnie atrakcyjność miasta jako węzła handlowego wpłynęła pozytywnie na wzrost zamożności Paryża.
Francuska stolica była również, rzecz jasna, ośrodkiem kultu religijnego. Szczególnie czczony był w niej święty Dionizy, lokalny męczennik. Ku jego czci w XII wieku wybudowana została bazylika Saint-Denis, wzniesiona na miejscu jego męczeńskiej śmierci w III wieku. Według lokalnej legendy, święty po odcięciu głowy miał przebiec około 7 mil ze wzgórza Montmartre, nim skonał. Świątynia Saint-Denis stała się inspiracją dla twórców Notre-Dame, którzy wzięli sobie za cel stworzenie budowli równie przestronnej i pięknej.
Dwunastowieczny biskup Paryża, Maurice de Sully, miał być oczarowany zarówno strzelistym sklepieniem, jak i wszechobecnym, cudownie rozchodzącym się po świątyni światłem w Saint-Denis. Doświadczenie piękna i świetności kościoła zrodziło w nim pragnienie, aby wybudować podobny kościół w samym sercu Paryża. Kościół ten miał od początku zostać poświęcony Matce Bożej i stanowić swoistą spuściznę chrześcijaństwa. Pomysł spotkał się z aprobatą i wsparciem monarchii.
Do zaprojektowania katedry zatrudniono architekta, którego tożsamość po dziś dzień pozostaje tajemnicą. Wiadomo jednak, iż był on prawdziwym mistrzem w swej profesji. Aby położyć podwaliny pod Notre-Dame, konieczne było oczyszczenie miejsca pod budowę z tłocznej zabudowy wyspy, oraz wyburzenie aż dwóch, istniejących wówczas kościołów, postawionych w miejscu pogańskiego kultu. Kamień węgielny pod to wzniosłe dzieło wmurowano w czerwcu 1163 roku, w obecności samego papieża, Aleksandra III. Fakt ten dobitnie pokazuje, jak ważną i wielką inicjatywą była budowa świątyni Najświętszej Maryi Panny.
Katedrę zaczęto budować od strony wschodniej, w której umieszczono później Najświętszy Sakrament. Główny ołtarz konsekrowano już w roku 1182, za panowania króla Filipa II. Biskup de Sully odprawił wówczas uroczystą, pierwszą Mszę Świętą w nowej katedrze. Hierarcha nie dożył jednak jej ukończenia. Zmarł w 1196 roku, około 150 lat przed ostatecznym zakończeniem prac nad budową świątyni.
Jak podają historycy, budowa katedry zajęła blisko 200 lat. Dla żyjących współcześnie jest to liczba niemal niewyobrażalna. Można jedynie wyobrazić sobie wagę przedsięwzięcia, które konsekwentnie realizowały kolejne pokolenia na przestrzeni dwóch stuleci! Ciężko jest nam postawić się w sytuacji, w której nasi przodkowie całe życie pracowaliby nad jednym, tak wielkim i chwalebnym projektem.
Nad tak karkołomnym przedsięwzięciem pracowały całe zastępy najlepszych w tamtym czasie fachowców. Architekt Jean de Chelles ukończył budowę nawy oraz dwóch wież fasady zachodniej w roku 1240. Prace nad elewacjami transeptu kontynuował już jego następca, Pierre de Montreuil. Nadzorował także instalacje okien oraz trzech, potężnych rozet w południowej, północnej oraz zachodniej ścianie. Ostatecznie, w roku 1300, architekt Jean Ravy wprowadził kolejne gotyckie innowacje, rozbudowując system przypór odciążających konstrukcję ścian i dachu. To jemu zawdzięczamy dziś niebywałą lekkość tak wysokiej i potężnej budowli.
Wszelkie trudy i znoje opłaciły się jednak. Na przestrzeni lat w projekcie wprowadzano pewne zmiany i udoskonalenia, wraz z rozwojem ówczesnej myśli architektonicznej. Początkowo konstrukcja katedry miała być cięższa i bardziej masywna, niż obecnie. Rozmiar okien miał być, tym samym, znacznie mniejszy niż ostatecznie. To zaś oznaczałoby mniejszą ilość światła wpadającego do świątyni. W roku 1220 problem ten rozwiązano, stosując rewolucyjne w tamtym czasie rozwiązanie, w postaci charakterystycznych dla gotyku, przecinających się kamiennych żeber wspierających konstrukcję. To one dźwignęły ciężar kościoła, pozwalając jednocześnie na zwiększenie okien i rozjaśnienie wnętrza. Efekt końcowy zapiera dech w piersiach.
Katedra Notre-Dame jest bazyliką posiadającą zarówno galerie, jak i podwójne nawy boczne. Łącznie posiada zatem aż 5 naw. Podwójne, boczne nawy płynnie przechodzą w obejście chórowe, tzw. ambit. Całość stanowi przykład architektonicznego geniuszu, który pozwolił rozwiązać liczne problemy, choćby z zachowaniem rytmu pomieszczeń i ich odpowiedniej szerokości. Wspomniane już, charakterystyczne sklepienie krzyżowo-żebrowe w nawie głównej pozwala na stabilne dźwignięcie ciężaru budowli i umieszczenie w jej ścianach wielkich okien z barwnymi witrażami.
Ściany nawy składają się z trzech kondygnacji, w których skład wchodzą arkady, empory oraz okna, wzbogacone z czasem o nowe warianty. W późniejszych latach empory zyskały np. trzy, specjalne otwory oraz wsparcie w postaci pilastrów. Znajdujący się w centralnej części kościoła transept leży niemal dokładnie pomiędzy wieżami fasady zachodniej, a wschodnią apsydą. Cała katedra liczy sobie 130 metrów długości oraz 35 metrów wysokości w najwyższym punkcie sklepienia.
To, co wyróżnia katedrę Notre-Dame, to z pewnością bryła harmonijna i genialna w swej prostocie. Mimo potężnej masy, konstrukcja zdaje się bez wysiłku piętrzyć ponad miastem. Kompozycja stworzona na podstawie kwadratu i okręgu ma również znaczenie alegoryczne. Kwadrat symbolizuje bowiem przestrzeń ograniczoną, stworzenie, zaś okrąg jest symbolem nieskończoności, doskonałości Stwórcy. Pozbawiony początku oraz końca, jest swoistym odbiciem Boga.
W roku 1200 rozpoczęto budowę zachodniej fasady katedry Notre-Dame. Wykonanie efektownej elewacji zapoczątkował architekt o nieznanych personaliach, prowadzący prace pod czujną kontrolą biskupa Odona de Sully. Kolejny architekt kontynuował prace za czasów sprawowania władzy biskupiej przez Williama z Avergue. Najniższą z kondygnacji fasady tworzą trzy, bogato zdobione portale.
Środkowy i największy, przedstawia słynną scenę Sądu Ostatecznego. Miał on dosadnie trafiać do niepiśmiennych adresatów, poprzez jasność swojej wymowy. W jego centrum góruje sylwetka Jezusa Chrystusa, siedzącego na tronie i ukazującego swe rany zadane podczas Męki. Tronuje nad Nowym Jeruzalem o czterech wieżach, wspierając stopy na tęczy rozpostartej ponad miastem. Po Jego bokach klęczy Matka Boża, oraz święty Jan, proszący za grzeszną ludzkością. Postacie oddzielają od Jezusa rzeźby aniołów z gwoździami, krzyżem i włóczniami. Odbywa się ważenie dusz grzeszników, pojawia się także alegoria panien roztropnych i głupich. W kolejnych nadprożach i reliefach ukazane są sceny powstania z martwych, obserwowane przez aniołów.
Po prawej stronie od portalu znajduje się portal św. Anny, zaś po lewej portal Najświętszej Maryi Panny. Nad portalami widnieje galeria królewska, charakterystyczna dla gotyckich kościołów. Uwagę przykuwa 28 rzeźb starotestamentowych królów Izraela. Przez wieki uważano, że dekoracja przedstawia królów francuskich, co skończyło się dla świątyni tragicznie w czasie Rewolucji Francuskiej. Wówczas bowiem, w ramach walki z francuską monarchią, w roku 1843 usunięto wszystkie rzeźby z galerii.
Uwagę przykuwa również ogromna rozeta, mierząca aż 9,6 metra średnicy. To arcydzieło sztuki sakralnej stanowi genialną aureolę dla sylwetki Maryi z Dzieciątkiem, stojącej w galerii królów. Na uwagę zasługuje także intrygujący podział figur umieszczonych na fasadzie. Jej oś zajmują postacie święte, wyróżniające się cnotliwą czystością. Na osi podwójnych okien ustawiono z kolei, po obu stronach, posągi Adama i Ewy, pierwszych grzeszników. Fakt ten świadczy o niezwykle przemyślanej konstrukcji dekoracji, które poza rolą ozdobną mają również charakter edukacyjny, metaforyczny.
Nad rzeźbami ciągnie się galeria maswerkowa, wykonana z niezwykłym kunsztem i artystyczną precyzją. Powyżej niej górują wieże, wsparte przyporami. Również na nich osadzono figury świętych. W niszy w przyporze północnej ukryto figurę św. Szczepana, zaś w przyporze południowej stoi postać św. Dionizego, ukochanego patrona Francji. Co ciekawe, po bokach głównego portalu umieszczono alegorię Synagogi żydowskiej, oraz Kościoła. Sama fasada mierzy aż 41 metrów szerokości oraz 43 metry wysokości do podstawy wież, oraz 63 metry do ich szczytów. Wieżę północną katedry ukończono w latach 40. XIII wieku, południową zaś w latach 50.
Dzwony katedry Notre-Dame owiane są swego rodzaju tajemnicą. Nic zresztą dziwnego, skoro ich historia sięga XII wieku. Przed Rewolucją Francuską w katedrze znajdowało się ich aż 20. Osiem umieszczono w wieży północnej, zaś dwa duże w południowej, siedem w krzyżującej się wieży i trzy w transepcie. Te ostatnie służyły jako dzwony zegarowe, bijące o konkretnej godzinie. W roku 1856 w wieży północnej zawieszone kolejne cztery dzwony.
Najbardziej reprezentatywny i najpotężniejszy z dzwonów, Emmanuel, waży około 13 ton. Jest on uznawany za jeden z najbardziej melodyjnych, francuskich dzwonów. Emmanuel, wiszący w wieży południowej, został odlany w roku 1685, przez trzech ludwisarzy z Lotaryngii, zwanych Chapelle, Gillot i Moreau. Jako jedyny przetrwał do czasów współczesnych. Jego głos można usłyszeć tylko kilka razy w roku. Dzwoni bowiem w największe święta, jak Wielkanoc, Boże Narodzenie i Pięćdziesiątnica. Jego serce wprawiane jest w ruch także w dniu śmierci Papieża.
Aby odciążyć Emmanuela, odlano sześciotonową Marię. Dzwon nazwano na cześć Najświętszej Dziewicy, patronki katedry Notre-Dame i archidiecezji paryskiej. Nazwa dzwonu odnosi się również do jego poprzednika, który został zniszczony w trakcie upadku w 1792 roku. Pełnił swoją funkcję już od roku 1378. Kolejne, znacznie mniejsze dzwony bijące regularnie w Notre-Dame, Gabriel czy Anna Genowefa ważą już jedynie cztery i trzy tony. Jeden z najmniejszych dzwonów, Denisa Dawid z wieży północnej waży niecałe siedemset kilogramów.
Dzwony Notre-Dame zyskały popularność nie tylko za sprawą cudownego brzmienia, ale i dzięki znanej powieści Wiktora Hugo. W Polsce jest ona znana pt. Dzwonnik z Notre-Dame. Jej akcja osadzona jest w późnym średniowieczu. Jak twierdził jej autor, książka stanowi obraz piętnastowiecznego Paryża i całego piętnastego wieku przez pryzmat tego miasta. Powieść wydano w roku 1831.
Opowiada ona zarówno o losach zdeformowanego dzwonnika Quasimodo z Notre-Dame, ukrywającego się przed światem, jak i o pożądaniu archidiakona Klaudiusza Frollo do Cyganki Esmeraldy. Archidiakon przedstawiony jest jako postać tragiczna i zdecydowanie negatywna, nieumiejąca poradzić sobie z własną żądzą, grożąca śmiercią pięknej kobiecie. Nic zatem dziwnego, że w 1834 roku książka trafiła do indeksu ksiąg zakazanych. W roku 1996 wytwórnia Walta Disneya zrealizowała na jej podstawie film animowany pt. Dzwonnik z Notre Dame. Artyści poświęcili setki godzin na studiowanie wnętrza katedry, aby odtworzyć je później na ekranie ze zdumiewającą precyzją. Co ciekawe, w filmie postać archidiakona jest jednoznacznie pozytywna, a Frollo pełni urząd paryskiego sędziego.
Wielu wiernych doskonale pamięta straszną datę 15 kwietnia 2019 roku. Wówczas, około godziny 18:50, w świątyni wybuchł niszczący pożar. Ogień spowodował niewyobrażalne zniszczenia, trwale uszkadzając świątynię. Pod wpływem ognia zawaliła się część dachu oraz iglica katedralna. Płomienie objęły dach oraz sygnaturkę Notre-Dame, rozprzestrzeniając się następnie na jedną z wież. Przyczyna pożaru dotychczas nie została oficjalnie ustalona. Francuska prokuratura wyklucza podpalenie, jak i akt terroryzmu.
Gdy o godzinie 18:20 pojawił się pierwszy alarm dotyczący pożaru, całą bazylikę pośpiesznie ewakuowano. Wówczas strażacy mieli nie znaleźć ognia, mimo wspięcia się na dach. Około 18:43 alarm powtórzył się. Wówczas zlokalizowano źródło ognia. Jednostki straży przybyły szybko na miejsce. Jak podała paryska straż pożarna, w akcji gaśniczej wzięło udział niemal 400 strażaków. Pożar ugaszono 16 kwietnia, około godziny 4:00 nad ranem.
Jak się okazało, zniszczeniu uległy fragmenty sklepienia w nawie głównej, jak i XIX-wieczne witraże w szczytach transeptu. Generał Jean-Claude Gallet, dowódca paryskiej straży pożarnej, poinformował media że najcenniejsze zabytki Notre-Dame zostały w porę wyniesione ze świątyni. Uratowano m.in. koronę cierniową, która znajduje się w kościele od 10 sierpnia 1806 roku w katedrze Notre-Dame. Niezwykłe precjozum przechowywane jest pod opieką kanoników Kapituły Bazyliki Metropolitalnej. Z płonącej budowli wyniesiono również część kielichów oraz XIII-wieczną tunikę króla Ludwika IX Świętego.
Zarówno osoby prywatne, jak i różnego rodzaju organizacje zadeklarowały pomoc finansową w odbudowie katedry. Już dwa dni po pożarze Notre-Dame zebrano kwotę około 800 milionów euro. Niektóre szacunki podają, że renowacja tej niezwykłej świątyni może potrwać od pięciu, do nawet 20 lat. We wrześniu 2021 roku, katedra Notre-Dame została po raz pierwszy od pożaru otwarta dla zwiedzających. Pierwsze nabożeństwa w katedrze zaplanowano na 16 kwietnia 2024 roku.
W katedralnym skarbcu znajdują się także relikwie Krzyża Świętego. Relikwiarz z nimi był obecny przy koronacji polskich władców, zaczynając od Władysława Jagiełły. Został on bezprawnie skradziony przez króla Jana II Kazimierza, który po abdykacji wywiózł go z Polski. 1 grudnia 2018 roku, w katedrze inaugurowano Kaplicę Polską. Umieszczono w niej wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, wraz z relikwiami świętego Jana Pawła II. Uroczystościom przewodził arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Inauguracja kaplicy odbyła się w związku z obchodzoną wówczas setną rocznicą odzyskania niepodległości.
Przyglądając się tej niezwykłej budowli, nie sposób nie zachwycić się tym wiekopomnym dziełem przeszłych pokoleń. Katedra Notre-Dame stanowi fizyczny wyraz niezwykłego oddania Stwórcy i gorliwości wiernych, stąpających po ziemi. Choć wzniesiona setki lat temu, do dziś zadziwia nas nie tylko geniuszem architektonicznym, ale i wrażliwością i wysublimowanym stylem. Kościół ten wzniesiono ku chwale Pana w taki sposób, by służył zarówno monarchom, jak i niepiśmiennym prostaczkom. Obrazuje on nie tylko potęgę rodzącego się mocarstwa, ale i moc wiary średniowiecznych Francuzów.
To, co zachwyca, być może nie na pierwszy rzut oka, to niezwykła wytrwałość budowniczych i architektów w dążeniu do obranego celu. Ileż razy w trakcie blisko dwustu lat budowy musiało się pojawiać w ich sercach zwątpienie, niepewność, czy cel kiedykolwiek zostanie osiągnięty? Prości rzemieślnicy, murarze, dekarze, rzeźbiarze wiedzieli prawdopodobnie, że za swojego życia nie zobaczą efektów lat ciężkiej pracy. Nie ustawali w niej jednak, zniechęceni i nie zarzucili projektu.
Wytrwałość tych dzielnych ludzi daje nam dziś przepiękny przykład, jak szczera wiara i niestrudzone wykonywanie swych codziennych obowiązków powoli buduje chwałę Kościoła i oddaje cześć Stwórcy.
Spędziłem kilkanaście godzin przygotowując się do tego tekstu i pisząc go. Jeśli uważasz go za wartościowy, udostępnij go by inni mogli skorzystać z tej pracy i wiedzy.