Przeżywane przez katolików pierwsze dni listopada w sposób szczególny łączą się z pamięcią o tych, którzy odeszli do wieczności. Kościół od stuleci oddawał cześć zmarłym, nie ustając w modlitwie do świętych, jak i wznosząc modły za tych, którzy nie dostąpili jeszcze szczęścia Królestwa Niebieskiego.
Wspomnienie Wszystkich Świętych jako święto męczenników Kościoła zaczęto obchodzić już w roku 610, a inicjatorem święta był papież Bonifacy IV. Początkowo dzień ten wypadał 13 maja. W 731 roku, papież Grzegorz III postanowił przenieść obchody na 1 listopada. W 873 roku papież Grzegorz IV podjął decyzję o ustanowieniu święta nie tylko ku czci męczenników, ale wszystkich świętych kościoła Rzymskokatolickiego. Ponad wiek później, w roku 998, z inicjatywy opata potężnego klasztoru w Cluny, ustanowiono Dzień Zaduszny. Opatem benedyktynów był wówczas Odilon, późniejszy święty.
Święto Wszystkich Świętych podobnie, jak Dzień Zaduszny, są wyjątkowo głęboko zakorzenione w polskiej kulturze i historii. Tradycje związane z Dniem Zadusznym zaczęły się kształtować w Polsce już w XII wieku. Przyjmuje się, że w wieku XV święto znane było już w całym kraju. Wyjątkowo pięknym, polskim zwyczajem jest zapalanie zniczy na grobach zmarłych. Uważa się, że symbol ten ma jeszcze korzenie pogańskie. Przed wiekami rozpalano m. in. ogniska, aby pozwolić zbłąkanym duszom ogrzać się w ich cieple. Wraz z rozszerzającym się po kraju światłem Kościoła Katolickiego, znicze zaczęły być znakiem pamięci i modlitwy wznoszonej za zmarłych ku Bogu.
Jednym z ciekawszych wierzeń związanych z nocą z 1 na 2 listopada jest z pewnością wiara we "msze zmarłych". Nasi przodkowie wierzyli, że w tę wyjątkową noc listopadową dusze w procesji opuszczały cmentarze, kierując się do najbliższego kościoła. W nim zmarły kapłan miał odprawiać Mszę Świętą. Po nabożeństwie, dusze spokojnie wracały na miejsce spoczynku. Niedługo przed początkiem XX wieku na polskich wsiach istniało przekonanie, że w wigilię Wszystkich Świętych należy przygotować posiłek dla dusz zmarłych.
Zgodnie ze zwyczajem przygotowywano wówczas pieczone chleby, gotowaną kaszę i bób. Na wschodzie przyrządzano również kutię z miodem. Wszystkie potrawy pozostawiano na noc na stołach, aby dusze zmarłych mogły się posilić. Tradycja ta wyglądała bardzo podobnie również w kościele prawosławnym. Wierni tego odłamu chrześcijaństwa wystawiali przygotowane jedzenie na grobach zmarłych.
Co ciekawe, przez stulecia wierzono, że zmarli również doświadczają pragnienia oraz głodu, a także cierpią z powodu rozłąki z bliskimi. Z tego powodu starano się zapewnić im wszystko, aby nie czuli się odrzuceni czy samotni. W polskiej tradycji zakorzeniona została niezwykła troska o los dusz bliskich. Wierzono, że te nawiedzają domu na początku listopada, a wiara ta ciągnęła za sobą niekiedy ciekawe przesądy.
W 1 i 2 listopada tuż po zapadnięciu zmroku, zabronione było klepanie masła, maglowanie, deptanie kapusty, cięcie sieczki, przędzenie i tkanie, wylewanie pomyj i spluwanie, aby nie skaleczyć, nie rozgnieść i nie znieważyć odwiedzającej domostwo duszy - stwierdza Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi
W te dni wszędzie goszczono obficie żebraków i przykościelnych dziadów – pątników pielgrzymujących z jednego miejsca kultu do drugiego, obwieszonych medalikami i szkaplerzami, a utrzymujących się z jałmużny. Wszędzie otaczano ich szacunkiem. Mówiono, że są to „ludzie święci”, „ludzie boży”, „ludzie kościelni”, żywiący się ukwestowanym, obmodlonym „chlebem Pana Jezusa”. Wierzono skrycie, iż postać dziada kościelnego przybrać może duch zmarłej bliskiej osoby. Wiara ta, utrzymująca się wśród starych ludzi po dzień dzisiejszy, dyktowała rozliczne rozkazy i szczególne zachowania w dniu Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny. W podzięce za poczęstunek goście (dziady) byli zobowiązani pomodlić się za dusze zmarłych - czytamy
Obecnie, przed Dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, Polacy porządkują groby bliskich, czyszcząc je z liści, zdobiąc kwiatami. Niegdyś przed owymi dniami sprzątano również całe domostwa, jako miejsca, które odwiedzą zmarli.
Po dziś dzień starzy ludzie na wsi opowiadają, że na własne oczy widzieli cienie zmarłych, które tłumnie ciągnęły do kościoła i zasiadały w ławkach. Inni mówili, że w tę niezwykłą noc, obok kościoła słyszeli przytłumioną grę organów, śpiewy i ledwie dosłyszalne bicie dzwonów kościelnych. Jeszcze inni, iż modląc się w kościele w Dzień Wszystkich Świętych lub w Dzień Zaduszny w starcu siedzącym obok nich w ławce kościelnej rozpoznawali swego zmarłego krewnego. Mocno wierzono, że istnieje silny związek między światem żywych i zmarłych, a dusze mogą obcować z żyjącymi. Zaduszki rozpoczynały czas niezwykły, naznaczony intensywnymi kontaktami z mieszkańcami zaświatów, którzy mogli pomóc ludziom w ich działaniach, ponieważ byli uważani za opiekunów urodzaju i gwarant dobrobytu - informuje Instytut
Węgrzy obchodzą uroczystość Wszystkich Świętych w sposób podobny do znanego Polakom. W Mindenszentek, Wszystkich Świętych, nasi przyjaciele także nie muszą iść do pracy. Dzień ten jest ustawowo wolny. Węgrzy wykorzystują go, aby odwiedzić groby bliskich, okazując im pamięć i szacunek. Wspominają bliskich, z którymi nie spotkają się już na tym świecie. Dla Węgrów dzień ten jest przede wszystkim wspomnieniem tych, którzy odeszli.
Tradycje związane z Dniem Zadusznym na Węgrzech sięgają aż XVII wieku. Oprócz uroczystych Mszy Świętych, na cmentarzach urządzano wypominki. W szczególnej modlitwie wymawiano imiona i nazwiska zmarłych, polecając je Bożej opiece. Węgry posiadają również liczne wierzenia i tradycje związane z tymi szczególnymi świętami.
Dawniej wierzono, że w noc przed Zaduszkami dusze zmarłych wychodzą z czyśćca. Zgodnie z tradycją, wolno im było przez jeden dzień przebywać na ziemi i prosić o modlitwę żyjących wiernych. Swoją obecność i prośby oznajmiały stukając do drzwi, skrzypiąc i hałasując. Miały także ukazywać się w postaci światełek. Jednym z węgierskich zwyczajów jest choćby palenie do późna w piecu, aby zmarznięte dusze zmarłych mogły ogrzać się przy płomieniach.
Biorąc pod uwagę atmosferę modlitewnej zadumy i refleksji towarzyszącej Polakom Dniu Wszystkich Świętych oraz Zaduszkom, trudno jest z początku zrozumieć odmienne zwyczaje związane z owymi świętami. Zaskakujące czy wręcz dziwne mogą się wydawać zwyczaje Włochów, którzy dni te obchodzą wyjątkowo radośnie.
Jak wskazuje tradycja, dzieci na Sycylii oraz w Toskanii co roku 2 listopada, otrzymywały prezenty, które mieli przynosić im zmarli pod osłoną nocy. Włoskie świętowanie przebiegało wyjątkowo hucznie i radośnie. Najmłodsi uczeni byli szacunku do zmarłych, których pamięć serdecznie wspominano. Tradycje te utrzymują się po dziś dzień w wielu regionach. Z okazji Wszystkich Świętych organizowane są festyny oraz jarmarki, na których nabyć można specjalnie przygotowane słodycze.
Włoski entuzjazm świętowania stanowi zapewne pozostałość starożytnej kultury, która ochoczo organizowała wystawne bankiety nad grobami zmarłych. Wskazywać na to mają liczne odkrycia archeologiczne. Po dziś dzień uczeni odkrywają na dawnych cmentarzach gliniane naczynia, misy czy resztki żywności. Można więc przypuszczać, że radosne czczenie zmarłych stanowi pewną spuściznę starożytności. Porzucając pogańskie wierzenia i przyjmując świętą wiarę katolicką, Włosi nie odrzucili atmosfery radości, towarzyszącej czczeniu bliskich, którzy odeszli.
Jednym z ciekawych atrybutów włoskiego Dnia Wszystkich Świętych jest niewątpliwie owoc granatu, związany ściśle z mitem o porwaniu Persefony. Owoc ten wyryty jest na wielu włoskich nagrobkach, stanowi także niezbędny składnik tradycyjnego ciasta przygotowywanego w Apulii specjalnie na Wszystkich Świętych. Z okazji święta Włosi przygotowują rozmaite słodkości na bazie orzechów, migdałów, suszonych fig oraz rodzynek.
Hiszpańscy katolicy obchodzą Wszystkich Świętych stosunkowo podobnie, jak Polacy. Z okazji „Dia de Todos los Santos” całymi rodzinami udają się na cmentarze, aby oddać cześć przodkom. Ich cmentarze jednak różnią się znacząco od polskich. Są wypełnione licznymi alejkami, po których obu stronach ustawione są pionowe, wysokie ściany. To w owe ściany Hiszpanie wmurowują groby najbliższych. Rodziny odwiedzające zmarłych zdobią niewielkie półki w ścianach kolorowymi kwiatami i zniczami lub elektrycznymi lampkami. Niekiedy, aby dostać się do odpowiedniego grobu, potrzebna jest drabina.
Z okazji Wszystkich Świętych w katedrach często wystawiane są relikwie świętych. Obyczaje znacząco różnią się od regionu, jak i tego, z którym męczennikiem związane jest dane miasto. Tak na przykład w prowincji Soria na północy kraju praktykowany jest tzw. pochód dusz z 1 na 2 listopada. Mieszkańcy idą razem w procesji, podzieleni na żony, kawalerów i resztę społeczności. Wszyscy uczestnicy niosą ze sobą świece, modlą się m. in. "Ojcze Nasz" i śpiewają tradycyjne pieśni. Na koniec procesji duchowny rozdaje wino oraz ciastka. Z kolei w okolicach Alicante w nocy przed 2 listopada zapalane są świece, aby wskazać zmarłym drogę do domów. W Aragonii zaś bije się w dzwony kościelne.
Nie może również obyć się bez tradycyjnych posiłków. Przed świętem w Hiszpanii wciąż jeszcze wypiekane jest tzw. zaduszne pieczywo oraz kulki z batatów. W północnej części kraju, 1 listopada całe rodziny gromadzą się na grillu, piekąc kasztany. Tradycyjną przekąską Hiszpanów są tzw. Kości Świętego, marcepanowe rurki wypełnione słodką masą.
Popularne są także specjalne pączki. Zgodnie z tradycją, zjedzenie pączka miałoby powodować ocalenie duszy zmarłego z czyśćca. Podobnie rzecz miała się ze wspomnianymi Kośćmi Świętego, których jedzenie miało być wyrazem szacunku i miłości do bliskich, którym pomaga się w ten sposób dotrzeć do Niebios. Jest to dość specyficzne założenie, nie znajdujące poparcia w nauce Kościoła, z pewnością jednak dość kreatywne.
Tradycje związane z dniem Wszystkich Świętych oraz Zaduszkami z pewnością potrafią zaskakiwać. Patrząc na różnorodność zwyczajów i kultur czasem niemal ciężko jest uwierzyć, że związane są z tym samym świętem. Jednak tym, co łączy katolików na całym świecie, jest niezmienna, święta wiara Kościoła, która nadaje modlitwom niezwykłą jedność.
Bez względu na pochodzenie czy zwyczaje, każdy katolik wierzy m.in. w Świętych Obcowanie. Z początkiem listopada ze wszystkich stron świata płyną zatem modlitwy do tych, którzy stoją już przed Obliczem Pana. Wierni zanoszą im swoje żarliwe modlitwy, prosząc o wstawiennictwo, oraz wielbią nieskończone Miłosierdzie i Wszechmoc Stwórcy, który powołał człowieka do oglądania Swojego majestatu.
Kościół nigdy nie zapomni o zmarłych, którzy odeszli do wieczności, a którzy nie dostąpili jeszcze szczęśliwości zbawienia. W te wyjątkowe dni powinni zostać otoczeni szczególną modlitwą, troską i miłością Kościoła Ziemskiego. Warto przypomnieć, iż każdy katolik może w tych szczególnych dniach wspomóc zmarłych w wyjątkowy sposób. Każdy bowiem, kto pobożnie nawiedzi cmentarze modląc się za zmarłych, otrzymuje możliwości uzyskania odpustu zupełnego w Oktawie Wszystkich Świętych. Aby go uzyskać, należy spełnić następujące warunki:
1. Wzbudzić intencję jego otrzymania.
2. Być w stanie łaski uświęcającej.
3. Wyzbyć się przywiązania do jakiegokolwiek grzechu.
4. Przyjąć w tym dniu Komunię Świętą.
5. Odnowić naszą jedność ze wspólnotą Kościoła poprzez odmówienie: „Ojcze nasz”, „Wierzę w Boga” oraz modlitwy w intencjach bliskich Ojcu Świętemu.
Mając w pamięci konieczność troski o dusze naszych bliskich zmarłych, warto zatem udać się na cmentarz i ofiarować modlitwę za cierpiących w czyśćcu.
Spędziłem kilkanaście godzin przygotowując się do tego tekstu i pisząc go. Jeśli uważasz go za wartościowy, udostępnij go by inni mogli skorzystać z tej pracy i wiedzy.